Po zakończeniu przygody z UPRem przez jakieś 20 lat moja działalność polityczna zamarła. Uznałem, że demokracja ma się dobrze, są lepsze i gorsze partie – jak to w realnym świecie. Głosowałem na PO – choć bez entuzjazmu. Wolałem eleganckich kombinatorów, niż narodowych socjalistów, czy socjalistów europejskich przefarbowanych z moskiewskich.
W wyborach parlamentarnych 2015 postawiłem na kota w worku – Nowoczesną. Po ogłoszeniu wyników i pierwszych chamskich deklaracjach i poczynaniach PiSu natychmiast zapisałem się do .N. W kole Ursynów spotkałem bardzo fajnych ludzi z którymi stworzyliśmy paczkę i razem chodziliśmy na marsze KODu: Agatę, Ewę, Halinę, Karolinę, Magdę, Olgę, Jana, Kamila, Kubę, dwóch Marków, Przemka, Tadeusza. Tych marszów było bez liku, a oglądanie tłumów protestujących przeciwko poczynaniom nacjonalistyczno-socjalistycznych władz budziło nasze nadzieje na szybką zmianę.
Trzeba jednak oddać sprawiedliwość PiSowi. Manipulować ludźmi to oni umieli. Patrząc na proletariackie fizjonomie ich czołowych działaczy nie mogłem pojąć jak samodzielnie mogli wymyśleć i wcielić w życie posunięcia nieustannie podnoszące ich notowania. Szczytem obciachu było powtarzane bez końca przez premier Beatę Szydło „przez osiem lat rządów Platformy”…
Nachalna propaganda TV-PiS w połączeniu z rozdawnictwem pieniędzy w postaci 500+ oraz bezwarunkowemu poparciu najbardziej zachowawczej części hierarchów katolickich przynosiła rezultaty. Ludzie nie potrafili zrozumieć, że wypłacane 500+ i trzynasta emerytura pochodzą z ich podatków. Propaganda sączyła, że wystarczy nie kraść, a swoje własne pieniądze rozdaje dobry rząd, albo i sam Jarek osobiście.
Beneficjentom rozdawnictwa nie przeszkadzało, że rządziciele przyznają sobie kolosalne nagrody, partia pobiera haracze od wielkich państwowych spółek, a wczasach pandemii ministrowie bez skrępowania kupują u swoich znajomych marnej jakości sprzęt medyczny po wielokrotnie zawyżonych cenach.
W 2018 roku okazało się, że działacze .N wyższego szczebla spodziewali się większych korzyści z uczestnictwa w polityce. Nastąpiły transfery do PO, a nawet do koalicjantów PiS. Resztki .N stały się przystawką PO. Część dawnych działaczy przeszła na pozycje całkiem lewicowe. Na topie pozostały tylko kwestie obyczajowe. Takie punkty programu Nowoczesnej jak promowania zasad demokratycznego państwa prawa i społecznej kontroli nad instytucjami publicznymi, przeciwdziałania patologiom życia publicznego i społecznego, czy ochrony wolności oraz praw człowieka i obywatela przestały być ważne.
Tweet
